Niespodziewanie musiałam skorzystać z pomocy technicznej. Sprawa była z pozoru błaha, ale nie poradziłabym sobie sama. Co ciekawe to chyba pierwszy mój kontakt z jakimkolwiek help-deskiem.
Chodziło o to, że przedłużałam po raz kolejny program antywirusowy (bez reklam ;)) i na początku w ogóle nie mogłam wbić klucz licencyjnego. Musiałam odinstalować wszystko i pobrać nowszą wersję i dopiero kod wszedł. No ale nie mogłam wejść na żadną stronę, bo wszystkie zostały uznane za potencjalnie szkodliwe. Dzięki bogu net mamy teraz w telefonach, więc odnalazłam nr help desku i zadzwoniłam. O 21.00 w sobotę, nie licząc na nic. O dziwo odebrał facet, wyjaśniłam mu ręcznie co się stało, a on na to, że prześle mi instrukcje na maila co robić. Oczywiście na phona. Myślałam, że będzie po mandaryńsku napisana, a tu kolejne pozytywne zaskoczenie - wszystko było elegancko, krok po kroku wyjaśnione, co robić, gdzie pobrać i jak zainstalować. Tak jak dla przeciętnej średnio ogarniętej blondyny. Muszę przyznać, że było tego trochę i za nic bym sama na to nie wpadła. Koniec końców problem rozwiązałam w 15 minut, a był to długi weekend.
Jak na razie mam jak najlepsze zdanie o technicznej pomocy, bo wszystko działa bez zarzutu, jak człowiek takowej potrzebuje :)